MINI TORCIK BEZOWY

Jest pewien deser, który na weselach, przyjęciach oraz w kawiarniach cieszy się niezwykłą popularnością. Mowa tutaj oczywiście o bezie. Mam wrażenie, że ludzie ją kochają albo nie znoszą. 
Ja należę do tej pierwszej grupy. Uwaga, gdyby ktoś dał mi wybór pomiędzy ciepłym daniem z kurczakiem a bezą - bez zastanowienia wybrałabym tą królową. 
Obecna sytuacja jaka panuje w naszym kraju, w zasadzie na całym świecie.. nie pozwoli mi raczej jej prędko skosztować w żadnej kawiarni ani na przyjęciu. Wykorzystując #zostajewdomu postanowiłam po raz pierwszy sama zrobić coś w rodzaju bezy. Ujęłam to jako "mini torcik bezowy".

4 białka
240g cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka soku z cytryny lub limonki

1. Białka ubijam mikserem na sztywną pianę, stopniowo dodaję cukier. Pod sam koniec dodaję mąkę i sok z cytryny. Aby sprawdzić czy piana "jest gotowa" najlepiej wykonać test. Odwróć po kilku minutach ubijania miskę do góry nogami. Jeżeli masa ani drgnie - wszystko przebiegło jak należy. W innym przypadku.. szykuje się więcej sprzątania i słowa na k :)

2. Blachę wykładam papierem do pieczenia. Możecie użyć dowolnej. Ja skorzystałam z kwadratowej.
Piekarnik międzyczasie nagrzewam do 160 stopni. Wykładam łyżką masę, formuję według uznania. Ze względu na to, że to jakby "torciki", staram się żeby były okrągłe, ale wyszło.. takie coś.
Piekę przez 5 minut w 160 stopniach, następnie zmniejszam temperaturę do 110 stopni i piekę 1 godzinę 50 minut.
3. Po upieczeniu przekładam bezę kremem z bitnej śmietany i ekstraktu cytrynowego. Wierzch również, ale dekorując ulubionymi składnikami. Tym razem skusiłam się startą czekoladę z dodatkiem miodu. 
Jeżeli nie macie w domu czekolady, można po prostu użyć ciasteczek :)
Nie pozostaje nic innego niż zaprosić domowników do skosztowania. Deser w sam raz do niesłodzonej kawy i filmie na Netflixie.

Smacznego!
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.